Glapiński zapowiada kolejne podwyżki stóp procentowych
– Mimo inflacji i napiętej sytuacji geopolitycznej, koniunktura w Polsce jest bardzo dobra. W I kwartale wzrost PKB przyspieszył prawdopodobnie aż do 8 procent. Jednocześnie mamy bardzo dobrą sytuację na rynku pracy – tłumaczył podczas konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego. – Dzięki zdecydowanej reakcji banku centralnego Polska przeszła łagodnie przez sporą część kryzysu pandemicznego, a dziś jesteśmy liderem wzrostu gospodarczego – podkreślił dalej ekonomista.
Kolejne wzrosty stóp procentowych
– Niemal każdy kraj ma obecnie wysoką inflację, natomiast nie każdy może się pochwalić tak korzystnymi wskaźnikami gospodarczymi. Jest to najlepszy dowód na to, że walka z inflacją odbywa się w Polsce w odpowiednim tempie i z właściwą dynamiką wzrostu stóp procentowych – stwierdził Adam Glapiński.
Prezes NBP poinformował także, że "Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podnosi od kilku miesięcy stopy procentowe" i "będzie to robić nadal". – Aż osiągniemy pewność, że inflacja trwale się obniży – podkreślił.
– Chcemy, żeby podnoszenie stóp i walka z inflacją odbywały się przy utrzymaniu wysokiego tempa wzrostu gospodarczego i przy tak niskim bezrobociu, jak obecnie – tłumaczył dalej Glapiński.
Zaledwie wczoraj Rada Polityk Pieniężnej (RPP) podwyższyła stopę referencyjną do 5,25 proc. z 4,50 proc.
Glapiński: Rozpoczęliśmy działania wtedy, kiedy było to uzasadnione
Prezes NBP przekonywał także podczas konferencji prasowej, że wcześniejsze o kilka miesięcy rozpoczęcie podwyżek stóp procentowych w Polsce nie miałoby praktycznie żadnego wpływu na inflację w ostatnich miesiącach, ani na skalę obecnych podwyżek stóp procentowych.
Glapiński dodał, że wskazuje na to porównanie z Czechami, które rozpoczęły podwyżki stóp w czerwcu ub.r. Obecnie inflacja w Czechach wynosi 12,7 proc. (w marcu), a główna stopa procentowa – 5,75 proc..
Ekonomista wskazał, że we wrześniu 2021 r. nastąpiła kolejna fala wzrostów cen surowców, która spowodowała podwyższenie prognoz inflacji. Jednocześnie wówczas stało się jasne, że ożywienie gospodarcze się utrwaliło i że kolejna fala pandemii go nie załamie. Dopiero te dwie informacje łącznie – że wzrost jest zagwarantowany i rośnie oraz że inflacja rośnie oznaczały właściwy moment, żeby podnosić stopy procentowe, podkreślił szef banku centralnego.
– Rozpoczęliśmy działania wtedy, kiedy było to uzasadnione perspektywami inflacji i nie zagrażało to wzrostowi gospodarczemu. […] Nie byliśmy spóźnieni w reakcji na wzrost inflacji i zdecydowanie podjęliśmy walkę z inflacją – (...) wtedy, kiedy należało i z taką mocą, jaką należało zastosować – podsumował Glapiński.